Planowałam czytać tą książkę na zabiegach, na które chodziłam przez dwa tygodnie, żeby nie leżeć bezczynnie przez 30 minut. Jednak po powrocie do domu wciąż o niej myślałam, nie mogłam wytrzymać do następnego dnia. Im dalej czytałam, tym bardziej szokowała mnie ta opowieść, ale tym samym nie potrafiłam się od niej oderwać.
To bardzo przykra historia ośmioletniej dziewczynki. Tytułowa „Skrzywdzona” to Jodie Brown. Po czteromiesięcznej wędrówce od jednego domu do drugiego (w ciągu 4 miesięcy była u pięciu rodzin zastępczych) trafiła do Cathy Glass - cenionej w swoim fachu pracownicy społecznej. Gdy doszło już do spotkania się naszych bohaterek, pani Glass wiedziała, że czeka ją spore wyzwanie. Nie sądziła jednak że opieka nad Jodie będzie tak wyczerpująca, że pochłonie cały Jej czas, siłę i odbije się na wszystkich domownikach. Pierwszy raz w swojej wieloletniej karierze pomyślała, że nie zdoła pomóc tej dziewczynce, jednak nie potrafiła odpuścić i odwrócić się od Niej plecami. Na szczęście Jodie.
Dziewczynka od samego początku była niedostępna, odizolowana od społeczeństwa, wręcz oderwana od rzeczywistości, agresywna, opryskliwa. Nic nie miało dla Niej wartości i znaczenia, nie miała poczucia czasu, myliła przeszłość z teraźniejszością. Miała bardzo ubogi zasób słów. Wpadała w złość, gdy ktoś tylko na Nią spojrzał. Miała sporą nadwagę, wypróżniała się pod siebie, dręczyły Ją koszmary, które dla Niej były tak realne, że godzinami nie mogła się uspokoić.
Już na początku znajomości bohaterek, Glass wiedziała, że w życiu Jodie działo się coś złego, jednak nie przypuszczała jak bardzo. Gdy chciała zrobić dziewczynce zdjęcie, ta niespodziewanie zaczęła się do niego rozbierać, już wtedy w głowie Cathy zapaliła się czerwona lampka, a z biegiem czasu mała Brown otwierała się przed swoją opiekunką i ujawniała co raz to okrutniejsze wydarzenia.
Mogłoby się wydawać, że za pomocą głębokiej empatii, za okazaniem miłości, ciepła, uda się odmienić los cierpiącego dziecka. Ale w przypadku „Skrzywdzonej” nie było to takie proste. Ona tak naprawdę nie znała tych uczuć, miała o nich błędne wyobrażenie, które wpoiła Jej banda obleśnych pedofili. Była krzywdzona nie tylko przez ojca i matkę, ale też ich znajomych, przedstawianych jako ''ciocie'', ''wujkowie'', ''dziadkowie''. Dziewczynka myślała, że gdy ojciec ją molestował, to w ten sposób okazywał Jej miłość. Była zdziwiona, gdy Cathy tłumaczyła Jej, że to, co Jej robił, było złe. Dlatego właśnie nie chciała być kochana, a nawet lubiana przez innych. Nie chciała, by znów ktoś zbliżył się do Niej i zrobił Jej krzywdę. Cathy nie miała wątpliwości co do prawdomówności swojej podopiecznej. Dziewczynka w tak realistyczny sposób opisywała to, co działo się w Jej ''domu'', że czytając tą książkę, brutalne sceny mimowolnie pojawiają się w głowie, a pięści zaciskają się ze złości na takich paskudnych drani.
Chciałabym po przeczytaniu tej książki odetchnąć z ulgą i pomyśleć ''uff, to tylko fikcja'', ale niestety ta książka oparta jest na faktach. Wiem, że autorka, a za razem bohaterka tych wydarzeń, po przez publikację tej historii chciała otworzyć nam szeroko oczy na problem, jakim jest molestowanie, maltretowanie niewinnych dzieci, ale też żeby uczulić nas, by nie pozostawać obojętnym na ich krzywdę. One nie potrafią same wyrwać się z rąk oprawcy, a często też, tak jak to było w przypadku Jodie, są tak zdezorientowane, że myślą, że tak powinno być. Świat ''Skrzywdzonej'' był czarno-biały, smutny, pozbawiony pozytywnych aspektów.
Przykre jest też to, jak w sprawie Jodie zawiódł system. Dziewczynka od urodzenia znajdowała się na liście ryzyka brytyjskiej opieki społecznej, jednak nikt nie podjął się tego, by wyrwać Ją z piekła w którym żyła. Ciężko uwierzyć mi w to, że opiekunowie społeczni, którzy raz na jakiś czas odwiedzali rodzinę, nie zauważyli w tym domu czegoś niepokojącego. Dziewczynka wiele razy trafiała na szpitalny oddział z różnymi wypadkami. Matka zażywała dożylnie narkotyki, a ojciec nadużywał alkoholu. Byli monitorowani od lat, lecz opiekunowie rodziny często się zmieniali, nikt nie przyjmował sprawy rodziny Brown z przyjemnością. Przypuszczam, że pracownik socjalny przychodził na szybki wywiad, by ''odbębnić'' i ulatniał się jak najszybciej. Cathy Glass miała podobne zdanie na ten temat.
Szczerze polecam przeczytanie tej książki, nawet tym, którzy mają słabe nerwy. Myślę, że po zetknięciu się z nią, nikt już nie spojrzy na pozornie ''niegrzeczne'' dziecko tak samo. Nigdy nie wiemy przez co przeszło, bądź przechodzi. Nie wiemy jakie mechanizmy ma wypracowane i dlaczego zachowuje się tak, a nie inaczej. A my, dorośli, powinniśmy mieć oczy i serca szeroko otwarte. A kary dla pedofilów powinny być okrutne i wysokie. Jeśli chodzi o takie bestie - moim zdaniem nie zasługują na przebaczenie, nigdy. Skrzywdzone, niewinne dziecko nie odzyska już beztroskiego dzieciństwa..
"Nigdy nie widziałam dziecka tak zamkniętego w sobie i tak nie szukającego ciepła czy uczucia".
- Cathy Glass
Straszna książka, nie wiem czy byłabym w stanie ją przeczytać, człowiek to jakieś dziwne stworzenie, nic nie usprawiedliwia znęcania i wykorzystywania dzieci.
OdpowiedzUsuńZgadzam się z tym. Nie potrafię sobie wyobrazić jak można świadomie krzywdzić dziecko, tym bardziej swoje, coś strasznego..
UsuńStraszna książka biedne dziecko ale chętnie przeczytam
OdpowiedzUsuńStraszna ta książka, ale chyba jednak chciałabym ją przeczytac
OdpowiedzUsuńTak, ta historia jest straszne, ale warto przeczytać, polecam
Usuń:)
Brzmi interesująco, chociaż raczej nie na moje nerwy... ale może kiedyś dojrzeję do takich książek, bo mam świadomość że warto.
OdpowiedzUsuńPolecam
Usuń:)
Jestem właśnie po lekturze książki (reportaż, historia prawdziwa) "Czy Bóg wybaczy siostrze Bernadetcie", w której opisany jest sierociniec, gdzie przyzwalano na molestowanie i gwałty dzieci. Tak ciężki temat zostaje w głowie na długo i człowiek intensywnie się zastanawia, jak nie dopuścić do krzywdy własnych dzieci, jak je uchronić przed takim złem. Myślę, że sięgnę po "Skrzywdzoną", choć lektura pewne będzie bolesna.
OdpowiedzUsuńNie czytałam "Czy Bóg wybaczy siostrze Bernadetcie", ale pewnie też dobra książka. Oj tak, takie tematy są w głowie na długo i dają do myślenia, straszne co przytrafia się tym biednym dzieciom..
Usuń